Kartki z oflagu VII A w Murnau

Na początku maja br. do muzeum napisał Piotr Kentnowski – pasjonat polskiej historii mieszkający na co dzień w Niemczech, który zajmuje się m.in. upowszechnieniem wiedzy o polskich miejscach pamięci wśród niemieckiej Polonii. Zaoferował odsprzedaż dwóch kart pocztowych (Kriegsgefangenenpost) wysłanych przez ppor. Ludwika Kościelskiego z oflagu VII A w Murnau. Sochaczewskie muzeum posiada wiele pamiątek związanych z tym obozem, bowiem trafiło do niego wielu oficerów biorących udział w Bitwie nad Bzurą. Dodatkowo jedna z kart była nadana do Franki Kościelskiej zamieszkałej w Sochaczewie. Z tych powodów podjęto decyzję o zakupie.

Ludwik Kościelski (ur. 16 sierpnia 1908 r., zm.?) został awansowany do stopnia podporucznika rezerwy w korpusie oficerów artylerii z dniem 1 stycznia 1934 r., pozycja awansowa nr 428. We wrześniu 1939 r. posiadał przydział do 14 Wielkopolskiego Pułku Artylerii Lekkiej (14 PAL) stacjonującego w Poznaniu na stanowisko dowódcy plutonu. Został zmobilizowany do przydzielonej jednostki kartą imienną w dniu 24 sierpnia 1939 r. Po zameldowaniu się ppor. Kościelski, jako oficer zwiadowczy 3 baterii 1 dywizjonu, otrzymał rozkaz zmobilizowania zwiadu, gdyż wówczas nie było jeszcze pełnego składu kadry dowódczej.

Karta pocztowa /Kriegsgefangenenpost/ wysłana 21 lipca 1943 r. przez ppor. Ludwika Kościelskiego ze stalagu VII A w Murnau do Franki Kościelskiej zamieszkałej w Sochaczewie, nr inwnt. MS-516.
Karta pocztowa /Kriegsgefangenenpost/ wysłana 21 lipca 1943 r. przez ppor. Ludwika Kościelskiego ze stalagu VII A w Murnau do Franki Kościelskiej zamieszkałej w Sochaczewie, nr inwnt. MS-516.

Jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych 1 dywizjon 14 PAL-u wraz z 55 Pułkiem Piechoty (pp) przydzielono do Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. W pierwszych dniach wojny formacje te zajmowały pozycje w rejonie Zaniemyśla, skąd popołudniem 3 września przez Środę Wielkopolską dotarły do Wrześni i dalej na Gutów. W kolejnych dniach I dywizjon 14 PAL-u i 55 pp maszerowały przez Słupcę, Koszuty Duże, Kamień do Kazimierza Biskupiego. Zaś 8 września 1939 r. ok. 9.00 osiągnęły rejony Domaników koło Krośniewic.

W związku z przygotowaniami do zwrotu zaczepnego, 14 Dywizja Piechoty w składzie Grupy Operacyjnej gen. bryg. Edmunda Knolla-Kownackiego, nocą 8/9 września formacje odbyły marsz w okolice Kutna, gdzie zajęły stanowisko w folwarku Strzegocin. Tam też doszło do pierwszych starć z nieprzyjacielem. Bateria por. Kościelskiego miała udzielać 55 pp wsparcia ogniowego podczas natarcia na linii Piątek-Łęczyca. W czasie tego natarcia, które rozpoczęło się 9 września kilkukrotnie zmieniała pozycję. 11 września dotarła do Mąkolic. W nocy 11/12 września bateria por. Kościelskiego odnalazła miejsce postoju dywizjonu w miejscowości Wrzosk, skąd zostaje wysłana do zajęcia pozycji ogniowej w Koźlu. Podczas pierwszej kanonady, ginie dowódca baterii kpt. Zygmunt Piechocki, trafiony pociskiem z moździerza. Zastępuje go por. Aleksander Ostrowski. 12 września dywizjon otrzymuje rozkaz opuszczenia stanowisk. Po kilkudniowym marszu żołnierze 17 września docierają do lasów na wschód od Iłowa, gdzie spotykają wiele różnych oddziałów. Nocą 17/18 przechodzą do lasów w pobliżu rzeki Bzury na wysokości Witkowic. Dociera wówczas do nich wiadomość, że przejście przez rzekę ze sprzętem jest niemożliwe, wobec czego należy przeprawić się na własną rękę i próbować przedostać się do Modlina lub Warszawy. 18 września por. Kościelski wspólnie z kilkoma żołnierzami przeprawia się w pobliżu Witkowic przez Bzurę pod silnym ostrzałem ze strony Niemców. W godzinach popołudniowy docierają do Puszczy Kampinoskiej i dołączają do znajdującego się tam improwizowanego oddziału konnego. Na trakcie do Modlina zostają ostrzelani z karabinów maszynowych, ale nie ponoszą żadnych strat. Wkrótce przypadkowa sformowany oddział podzielił się na kilka grup i przestał istnieć.

W towarzystwie kliku żołnierzy por. Kościelski przedostał się do Palmir, a następnie 21 września przybył do Warszawy na Bielany. Został wcielony do 25 PAL-u. Podczas nalotu 25 września został ranny w nogę odłamkiem śruby lotniczej. Trafił do szpitala św. Jana Bożego przy ul. Bonifraterskiej, gdzie przebywał do 11 października, przeżywając tam kapitulację stolicy. Warszawę opuścił 12 października pociągiem, którym przez Łódź i Kutno dotarł do Bydgoszczy, a stamtąd do Poznania. Tam 15 października, podczas wysiadania z pociągu, został aresztowany przez żołnierzy niemieckich. Trafił początkowo do Cytadeli, skąd 16 października przewieziono go do obozu przejściowego w Biedrusku. Spotkał tam m.in. gen. Romana Abrahama. Po siedmiodniowym pobycie w Biedrusku przetransportowano go do Krotoszyna. W dniu 7 listopada 1939 r. trafił do oflagu Murnau VII A.

Podczas pobytu w obozie Murnau zaangażował się w działalność konspiracyjną. Uczestniczył w ukrywaniu ppor. Alojzego Neterowicza, oskarżonego przez Stanisława Przybyła, szeregowego Wojska Polskiego, który jego podwładnym podczas kampanii wrześniowej. Ppor. Neterowicza oskarżano o zastrzelenie bez sądu szpiega niemieckiego, schwytanego we wrześniu 1939 r. na gorącym uczynku podczas sygnalizowania za pomocą świateł do nisko lecącego samolotu zwiadowczego Luftwaffe. Został postawiony przed Sądem Specjalnym w Warszawie, który go uniewinnił. Złożona została jednak rewizja nadzwyczajna, w której domagano się orzeczenia dla ppor. Neterowicza kary śmierci. Przy tym zewsząd dochodziły głosy o nagłych wywózkach oficerów i stawianiu ich pod podobnymi zrzutami przed morderczymi sądami niemieckimi. Wzbudziło to obawy o rezultat rozprawy odwoławczej. Dlatego postanowiono ppor. Neterowicza ukryć na terenie obozu. Wybór „schowka” padł na pokoik w piwnicy bloku „C”, tuż przy kapliczce obozowej. Zajmowali go poznaniacy, m.in. por. Kościelski, który został zaangażowany do prac przy kopaniu podziemnej „skrytki” dla ppor. Neterowicza. Praca nie była łatwa, bowiem żołnierze mieli do dyspozycji jedynie noże, łyżki, łyżeczki, kawałki zardzewiałej blachy i gwoździe. Prace ukończono po dwóch miesiącach. Ppor. Neterowicz ukrywał się, m.in. w tym podziemnym lochu, przez osiem tygodni, po czym Niemcy, prawdopodobnie na skutek donosu, odkryli kryjówkę. Uczestnicy spisku otrzymali kary aresztu. Sam ppor. Neterowicz stanął ostatecznie przed sądem odwoławczym, który utrzymał w mocy poprzedni orzeczenie i przywrócił mu status jeńca. Wrócił do oflagu, gdzie przebywał do wyzwolenia.

Bibliografia:
S. Datner, Ucieczki z niewoli niemieckiej 1939-1945, Warszawa 1966, s. 170-180.
Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego w Londynie, B.I.35E, L. Kościelski, Sprawozdanie z kampanii wrześniowej w Polsce we wrześniu 1939 r., k. 39-46.
R. Rybka, K. Stepan, Awanse oficerskie w Wojsku Polskim 1935-1939, Warszawa 2021, s. 123.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *