Borys Leonidowicz Tagiejew, rosyjski orientalista, pisarz i korespondent wojenny, jest autorem książki “Aerial Russia: the romance of the giant aeroplane” traktującej o rosyjskim lotnictwie przed rewolucją w 1917. Tagiejew, który przed I wojną Światową zamieszkał w Stanach Zjednoczonych, zaciągnął się po jej wybuchu do brytyjskiej armii i pracował jako korespondent wojenny dla londyńskiej gazety Daily Express. Wtedy też powstała “Podniebna Rosja”, która miała wypełnić lukę w wiedzy brytyjskiego czytelnika na temat rosyjskiego lotnictwa w czasie wojny.
Tagiejew, powołując się na notatki innego rosyjskiego pisarza, A. Teodorowa, spisującego rozmaite frontowe relacje, przytacza pewien incydent lotniczy, który miał miejsce w okolicach Sochaczewa. Główną rolę w nim odgrywa niemiecki dwupłatowiec Albatros. Jego załoga miała tego dnia wyjątkowego pecha, o czym pisze Teodorow:
“W ostatnim okresie wojny wróg nie miał szczęścia w podczas lotów i ogromna liczba maszyn została zestrzelona przez Rosjan. Nie jest rzeczą prostą trafić w samolot, zwłaszcza gdy pogoda pozwala pilotowi wzlecieć poza zasięg szrapneli i pocisków. Należy jednak pamiętać, że latająca maszyna jest poważnie narażona, gdy zostaje trafiony silnik, zbiornik na paliwo, albo pilot. Jeden taki szczęśliwy strzał zmusił niemieckiego Albatrosa do lądowania w pobliżu rosyjskich pozycji w Sochaczewie, trafiony został zbiornik paliwowy. Rosjanie oczywiście dostrzegli opadanie samolotu i pogalopowali do oddalonego o kilka wiorst (wiorsta = 1,67 km) miejsca, gdzie wylądował. Niemiecki pilot wraz z obserwatorem przystąpili natychmiast do naprawy samolotu i zdołali nawet ją dokończyć, zanim dotarli do nich Kozacy. Ci, gdy dojeżdżali do maszyny, dostrzegli, że obserwator już zaczyna zakręcać śmigłem. Nieszczęśliwie pilot przełączył przycisk śmigła w kabinie zbyt szybko, a to uderzyło drugiego lotnika w głowę, zabijając go na miejscu. Pilot wyskoczył z maszyny i zaczął szukać schronienia w pobliskim lesie, lecz został zaraz schwytany. Nie zdążył nawet zniszczyć swojego dziennika pokładowego, zawierającego nadzwyczaj cenne informacje. Z niego Rosjanie dowiedzieli się, że sztab znajduje się w dobrze znanym polskim zamku i poznali dokładną lokalizację wrogiego lotniska. Jeszcze tego samego dnia rosyjskie siły powietrzne wykonały loty bojowe do obydwu tych punktów, a największą ciekawostką jest fakt, że zdobyczny Albatros również był podczas nich wykorzystany przeciwko Niemcom.”
Zdobycie lub zestrzelenie wrogiego samolotu było szczególnie honorowane. Zatem pech załogi był szczęściem oddziału Kozaków, którzy schwytali pozostałego przy życiu pilota i zdobyli ważkie informacje.
Należałoby jeszcze przedstawić bliżej głównego bohatera naszej dzisiejszej opowieści. Opis wskazywałby na którychś z modeli 2 osobowych, które musiały powstać przed wydaniem książki w 1916 roku. Co więcej, w lipcu 1915 roku Rosjanie wycofali się z Sochaczewa, więc najbardziej prawdopodobny jest samolot wielozadaniowy Albatros BII, zaprojektowany przez Ernsta Heinkla na początku 1914 roku. BII pełnił głównie rolę łącznikową i rozpoznawczą, sporadycznie też zabierano na pokład bomby.