Sochaczewski Cech Rzemiosł Różnych przekazał nam trzy sztandary cechowe – Cechu Kupców, Szewców i Metalowców. Ten ostatni, najstarszy, datuje się na rok 1923, w latach 30. otrzymali nowy sztandar szewcy, natomiast z roku 1947 pochodzi chorągiew handlowców. Mamy tym samym pewną zagadkę – gdyż w zbiorach naszej placówki znajduje się już jeden sztandar szewców ufundowany w 1907 r. przez Mikołaja Troickiego.
Historia insygniów cechowych jest niemal tak stara, jak istnienie zrzeszeń rzemieślniczych. Sformalizowanie określonej działalności, skutkowało powoływaniem zgromadzeń, zwanych cechami lub bractwami, wiąże się na ziemiach polskich z rozwojem miast, gdzie miały swoją siedzibę i datuje w przypadku ziemi polskich na wiek XIV, przynajmniej z tego okresu zachowały się najstarsze o nich wzmianki. Powołane edyktami królewskimi, cieszyły się licznymi przywilejami, ale też i obowiązkami, a wszystkie te reguły opisywano w regulaminach, zwanych niegdyś wilkierzami.
By zaznaczyć wszem i wobec swoją obecność i wyjątkowość – członkowie cechów udzielali się czynnie w życiu miasta – utrzymywali i zaopatrywali dedykowane im baszty obronne, bramy, byli fundatorami kaplic lub ołtarzy kościelnych. Te ostatnie wiązały się z faktem, że bractwa miały też swego patrona, świętego, który sprzyjał przedstawicielom określonych zawodów. Im wyższy w hierarchii święty, tym bardziej był oblegany – taki choćby św. Piotr, niebiański klucznik, opiekował się rybakami, sukiennikami, murarzami, zdunami, garncarzami, kowalami i ślusarzami.
Wiemy z dokumentów, że nasze miasto ma bogate tradycje rzemieślnicze, choć w lokalnym nazewnictwie się one nie zachowały, docierając do nas jedynie z bardzo szczątkowych, innych źródeł. Np. XIX-wieczny historyk, Hipolit Gawarecki podaje, iż w kościele farnym w Sochaczewie, „przy ołtarzu Św. Marii Magdaleny znajdował się cech szewski”, czyli byli oni zapewne jego fundatorami.
Należy też zauważyć, że na czele cechów stali ludzie wykształceni, zamożni i cieszący się ogólnym szacunkiem, piastujący dodatkowo funkcje urzędowe – radnych lub dawniej rajców. Przynależność co cechu była zatem powodem do dumy, ich członkowie chcieli się wyróżniać od innych pod względem biegłości w swym zajęciu i jakości usług. Nic zatem dziwnego, że każdy cech, demonstrując się z dumą podczas różnych okazji i uroczystości – czy to kościelnych, czy to państwowych, pragnął się również pokazać z rzucającymi w oczy i wspaniałymi emblematami. Takich walorów, związanych z działalnością cechową istnieje ogromna mnogość – m.in. ozdobne „szklenice godowe”, zwane z niemiecka wilkomami (od słowa witać – wilkommen), godła, pieczęcie, łańcuchy czy wreszcie najbardziej widowiskowe – sztandary. Te ostatnie, ręcznie wyszywane, bywały często istnymi dziełami sztuki. Zamieszczano na nich symbole wyznawanych wartości i bliskie sercu – a więc nawiązujące do wykonywanej profesji, religijne i patriotyczne.
Przyjrzyjmy się bliżej naszym, sochaczewskim sztandarom. Każda część konstrukcji posiada walory dekoracyjne oraz informacyjne. Najistotniejszą częścią sztandaru jest płat, czyli gruba kwadratowa tkanina obszywana frędzlami i bogato zdobiona. Przymocowana jest do drzewca. Znajdziemy na niej z reguły tzw. gwoździe, czyli płaskie metalowe tarcze, gdzie wymienieni są rodzice chrzestni sztandaru, oraz fundatorzy, często goście zaproszeni na uroczystość poświęcenia. Drzewce przewiązane są też szarfą – w naszym wypadku są to szarfy biało-czerwone. Zwieńczeniem tego elementu jest głowica – przy każdym z naszym sztandarów inna. Mamy więc odlew z koronowanym orłem u metalowców, zaś przy sztandarze szewców jest to po prostu trzewik. Zarówno na płacie, jak i głowicy chorągwi kupców znajduje się statek nad tarczą z kaduceuszem – laską Hermesa. Opleciona jest dwoma wężami, a przykrywa ją tzw. petasos, czyli kapelusik ze skrzydełkami. Według mitologii greckiej takie nakrycie głowy dostał w prezencie Hermes, patron kupców wraz z uskrzydlonymi sandałami od Zeusa. W tejże czapeczce przeszedł do mitologii rzymskiej jako Merkury, użyczając następnie miana parającym się handlem – łacińskie słowo mercari, oznacza bowiem handlować.
Na odwrocie Matka Boska unosi się nad orłem – i jest to też kompozycja dość nietypowa. Ponieważ sztandar wykonano po wojnie, umieszczono na nim orła bez korony. Postać Marii unosi się na chmurze, która niemal przylega do pozbawionej korony głowy orła, jakby celowo zasłaniała jej brak.
W przypadku wizerunku na płacie sztandarowych szewców mamy kolejną ciekawostkę – nawiązuje on wyraźnie do wzoru z 1907 roku, gdzie w warsztacie sportretowano przy pracy dwóch świętych. To patroni szewców i pokrewnych im rzemieślników, jak rymarze czy siodlarze. To dwaj bracia męczennicy, Kryspin i Kryspianin, którzy będąc ludźmi zamożnymi rozdali swój majątek i zajęli się nawracaniem pogan, pomocą ubogim, a utrzymywali z wyrobu obuwia. Na sztandarze z 1932 roku mamy tę samą scenerię, ale z niewiadomych przyczyn jeden z patronów „wyparował”, zostawiając brata z robotą samego.
Branża metalowa na swoim sztandarze umieściła świętego Piotra, którego można łatwo poznać po tym, że dzierży w dłoni dwa klucze – klucze do Królestwa Niebieskiego. W drugiej ręce trzyma zwój – symbol apostolstwa. Po drugiej stronie znajdziemy koronowanego orła.
Stan zachowania cechowych sztandarów jest wręcz idealny i świadczy najlepiej o wadze i wartości tych przedmiotów traktowanych niegdyś niemal jak relikwie. Wraz z nimi przyjechały do muzeum specjalnie wykonane pod wymiar gabloty. W planach jest więc wyeksponowanie sztandarów na ekspozycji traktującej o historii miasta i jej przearanżowanie w tym celu. Bardzo dziękujemy Cechowi Rzemiosł Różnych za zaufanie, jakim nas obdarzono.
Radosław Jarosiński