11 września w niedzielę odbył się Drugi Rajd Pieszy Szlakiem Sochaczewskich Fortyfikacji, organizowany w ramach Fundacji Ochrony Zabytków Mazowsza przez członków Projektu Sochaczewskie Fortyfikacje. Nasze muzeum zostało również zaproszone do udziału w tym wydarzeniu, więc dzielimy się wrażeniami.
Organizatorzy rajdu bardzo zadbali o aspekt edukacyjny – podczas kilku postojów uczestnicy mieli okazje zapoznać się ze specyfiką zarówno militarną jak i techniczną sochaczewskich umocnień, a także społecznym kontekście ich powstawania i obsadzenia w okupacyjnej rzeczywistości. Rolę edukatorów podczas rajdu po wschodniej stronie Bzury wzięli na siebie płk Artur Gałecki oraz Radosław Jarosiński z MZSIPBNB. Narracja nie ograniczała się do opowiadania o widocznych aktualnie schronach betonowych. Np. podczas postoju przy dworze Garbolewskich zaprezentowano wystawę ilustrującą sytuację przymusowych robotników wykorzystywanych przy ich tworzeniu, oraz udział również przymuszonych do pracy o.o. Franciszkanów z Niepokalanowa. Przedstawienie sylwetki Ludwiga Fischera, który zarządził tworzenie sochaczewskiego pasa umocnień uzupełniały dodatkowe materiały graficzne – jak opis znalezionej podczas prac archeologicznych tablicy, wiszącej na bramie wiodącej do biura Gubernatora Dystryktu Warszawskiego, czy kopia zarządzenia zachęcającego do pracy przy szańcach. Po przejściu odcinka pieszego, obejmującego kompleks umocnień przy ul. Partyzantów, Energetyce, ul. Polnej, i w Zielonej Dolinie, podstawionym autokarem uczestnicy zostali przewiezieni na drugi brzeg Bzury. Tu, po zrewitalizowanych przez stowarzyszenie schronach przy ulicy Kątowej przewodnikiem był Dariusz Grochowski, zaś po pozostałych – przy ulicy Lubiejewskiej oprowadzali Artur Szymański i Piotr Chorążka. Rajd zakończył się pieczeniem kiełbasek w ognisku i poczęstunkiem grochówką.
Rajd ma szansę stać się idealną, cykliczną rozrywką, nie tylko dla mieszkańców miasta. Wartościowa jest zwłaszcza jego formuła edukacyjna – która nie jest nudna ani nużąca. Wśród uczestników widać było autentyczne zainteresowanie, niektórzy z zaskoczeniem przyznali, że nie mieli świadomości o rozmachu przedsięwzięcia i ilości obiektów fortyfikacyjnych na terenie naszego miasta. Robi wrażenie również rozmach badawczy, oraz ilość zgromadzonych przez członków Projektu artefaktów – każdy z nich to oddzielna, nieraz niezwykle ciekawa historia. Pasja Artura Gałeckiego, zaowocowała przywróceniem do życia nieporuszanego nigdy wcześniej na taką skalę epizodu z dziejów miasta – co więcej zostaje on zaadaptowany w niezwykle intrygującą atrakcję turystyczną.